Wycieczkę zaczęliśmy na parkingu w Wilkowicach przy znaku „na Magurkę”. Przy parkingu znajduje sie tablica informacyjna z zaznaczonymi szlakami. Niestety szlak, którym zamierzaliśmy wejść na szczyt (czarny) nie został tam uwzględniony. W niczym to nam jednak nie przeszkadzało, ponieważ mieliśmy swoją mapę. Minusem jest to, że część trasy prowadzi chodnikiem przy ulicy. Jednak bardzo szybko szlak zakręca w lewo do lasu. Tam już na wstępie wita nas urokliwy strumyk z licznymi wodospadami. Bardzo szybko z asfaltowej uliczki przechodzimy w wąwóz. Początek nie jest wymagający, dlatego w pełni możemy rozkoszować się świergotem ptaków i szumem strumyka. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Szlak odbija w lewo i musimy się wdrapać na pierwsze wzniesienie. Parę chwil później ukazuje się nam Skała Czarownic. Według ludowych podań była to kryjówka dla zbójnika Wojciecha Buloka ze Spytkowic i jego dwóch pomocnic znachorek wspólnie okradających miejscowy kościół. Kolejnym etapem naszej wędrówki była jaskinia Smocza Jama. Niestety otwór jest bardzo wąski i trzeba się do niej wczołgać. Nasze tarzanie nie trwa zbyt długo i po paru metrach możemy się wyprostować. Długość jaskini oceniam na ok. 20 metrów. Wygramoliliśmy się z dziury i udaliśmy się w dalszą drogę na Magurkę. Obok jaskini czarny szlak łączy się z niebieskim. 15 minut i naszym oczom ukazało się schronisko i szczyt. Widoki niestety były przysłonięte chmurami. Ledwo widoczne było Skrzyczne. To jednak nie zdołało popsuć nam nastroju i po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej w drogę nie zmieniając czarnego szlaku, który doprowadził nas z powrotem do samochodu. Cała pętla wraz ze zwiedzaniem jaskini zajęła nam ok 5h.