Ni to zima, ale jeszcze nie wiosna. Niby ponuro, błotniście i mętnie, lecz czy aby na pewno? Wystarczy wytężyć wszystkie zmysły. Coraz częściej słychać ptaki pomiędzy chlupotaniem butów w kałużach. Coraz częściej czuć wiatr i słońce muskające policzki. Coraz wyraźniej widać przyrodę budzącą się do życia. Podczas jednego z takich dni postanowiłem odwiedzić niezbyt rozległą, ale za to naprawdę zróżnicowaną i urokliwą dolinę aleksandrowicką, zwaną przez mieszkańców „Strumykiem”. Co prawda nie ma kolorytu jesieni, nie ma soczystości w pełni dojrzałej wiosny, lecz urok naprawdę jest niesamowity. Namiastkę tego postanowiłem zaprezentować na zdjęciach.

Oprócz samej doliny opiszę pokrótce troszkę historii, troszkę legend.
Do samej doliny bardzo łatwo się dostać. Parking jest tuż obok boiska KS Topór Aleksandrowice. Obok parkingu zaczyna się ścieżka dydaktyczna, a na jej początku stoją majestatycznie dwa głazy.
Na jednym z nich widnieje informacja o długości ścieżki i charakterystyce punktu widokowego. Sama dolina ma około 2,5km długości. Wiedzie przez nią ścieżka dydaktyczna. Bardzo malownicza i z dość szczegółowo opisanymi charakterystycznymi miejscami w dolinie.

Na całym odcinku ścieżki oraz przyległościach (polecam, co jakiś czas rozejrzeć się poza szlakiem) mamy do czynienia z różnorodnością form terenu. A to punkt widokowy na skale Krzywy Sąd, skąd rozciąga się panorama na resztę doliny i dwa stawy będące jednymi z wizytówek Aleksandrowic. Do tego występy skalne porośnięte mchem, żleby wypełnione liśćmi. Z drugiej strony łagodnie ukształtowany las. Jeszcze w dalszej części ścieżka wije się niczym wąż i przypomina tor bobslejowy. Po zejściu na dół koło stawu zalecam kontynuowanie dalszą częścią ścieżki. To jest o wiele łagodniejsza część na pograniczu lasu, a na całej długości rozlokowano stacje drogi krzyżowej. Dla chcących przysiąść, co jakiś czas rozmieszczone są ławki, chociaż przyznam, że częstotliwość występowania koszy na śmieci mogłaby być większa. Tym oto sposobem całą ścieżkę mamy już za sobą. Lecz to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Czas na odrobinę historii. Aleksandrowice jak i przyległości to bardzo bogate w opowiadania, legendy i historię miejsca. Od czasów Piastów miejscowość należała do rodu Toporczyków herbu Topór z Morawicy. W najstarszym zachowanym dokumencie z XV w jest wzmianka o Aleksandrowicach .Jak na ironię jest to dokument sądowy. Gdzie to wdowa z synami z Morawicy wykłócała się z panem z Brzoskwinii o kawał pola. W miejscowości bardzo charakterystycznym miejscem jest również zespół zabudowań dworskich, który został utworzony w XVIw. Przez Seweryna Bonera. Warto dodać,że miejsce to jest bardzo malownicze oraz niezwykle sprzyjające klimatycznie. Na wzgórzu, które do dziś jest zwane Winną Górą powstała jedna z pierwszych w Polsce winnic.
Nieopodal Aleksandrowic przy autostradzie A4 w latach 90tych zaczęto budować Miejsce Obsługi Podróżnych. W związku z przeprowadzonymi tam wykopaliskami archeologicznymi w latach 1997- 1998 odkryto zabytki datowane na 4 tyś lat p.n.e. Skarb składał się z ponad 60 przedmiotów z brązu i żelaza. I tak od faktów przechodzimy powoli ku legendom, a dokładniej o skale „Krzywy Sąd”. Pokrótce mówi ona o niesprawiedliwej karze wymierzonej przez sąd giermkowi Mateusza z rodu Tęczyńskich.

Mateusz, możny pan który władał na zamku w Morawicy oskarżył giermka o doprowadzenie do śmierci ulubionego rumaka, który został zabity przez niedźwiedzia. Giermkowi zasłonięto oczy i strącono go ze skały. Nikt nie wiedział, że Mateusz chciał się pozbyć sługi gdyż ten poznał sekret swego pana. Ano lokalizację pieczary wypełnionej skarbami.

Mateusz jednak nie mógł znieść wyrzutów po śmierci giermka. A w czasie drogi na piechotę do zamku ukąsiła go żmija. Ten w zmarł w gorączce. Zanim to jednak nastąpiło dużo majaczył, wyznał swe winy i tajemnice. Zamek popadł w ruinę, którą on oddał plebanowi. Dziś na jego miejscu stoi kościół.

Taka oto historia Aleksandrowic i legendy o skale „Krzywy Sąd”. A może to określenie miało inne znaczenie? Z czasów o wiele wcześniejszych? Skoro te tereny były zamieszkałe od tysięcy lat, to ta skała, tak wyniosła i charakterystyczna z pewnością miała niejedną rolę.

Pamiętajcie o tym kawale historii krocząc ścieżkami po dolinie.